jestem , jestem chociaż chora to nie mogłam się oprzeć mając wykrój na nową tildę z książki
"Tildas Varideer",musiałam uszyć.Tak oto nie mając tak cudnych tkanin pokombinowałam i wyszła taka.
Zmieniłam fryzurę:-))) bo na szydełku nie umiem robić a za to ma kokardę.
jest przecudowna, serio
OdpowiedzUsuńi wcale nie widać braku tildowych materiałów
a skąd Ty masz nowy wykrój, he?
ja zamówiłam sobie książkę, ale będzie dopiero pod koniec lutego, więc się muszę w cierpliwość uzbroić :)
pozdrawiam ciepło
Kasia
Kochana Ty wcale nie potrzebujesz tildowych tkanin bo lala wyszła cudowna;))) Ta kurteczka jest rewelacyjna a spodnie to i ja bym chciała takie mieć. Ciekawa jestem czy ciężko je uszyć?
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny;-)))dodajecie skrzydeł!!! jeżeli chodzi o trudność to spodnie to łatwizna za to kurtka to dłubanie straszne...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Ekstra jest! Też mam chrapkę na taką :)
OdpowiedzUsuńTe quedó preciosa!!! yo también hice mi versión, besos
OdpowiedzUsuńChelo
Prześliczna ta anielica, uwielbiam takie lale:)
OdpowiedzUsuń